Assassin's Creed Wiki
Advertisement
Assassin's Creed Wiki

Windykator – wirtualna prezentacja wspomnień genetycznych Kasandry z 431 roku p.n.e., odtworzona przez Laylę Hassan w 2018 roku przy pomocy Animusa HR-8.5.

Opis[]

Dowiedziawszy się od rolnika, że Febe została uprowadzona przez zbirów Cyklopa, Kasandra wyrusza w stronę Plaży Ktymeny, aby ją uratować.

Przebieg[]

Kasandra dociera do Plaży Ktymeny.

  • Kasandra: Tam są. Podkradnę się do tych łajdaków.

Najemniczka zakrada się do obozu zbirów.

  • Febe: Wypuśćcie mnie!
  • Rzezimieszek: Zamknij jadaczkę albo skrępuję cię mocniej!
  • Osiłek: Cyklop dostanie za nią hojny okup.
  • Febe: Nikt wam za mnie nie zapłaci. Wszyscy moi bliscy są biedni.

Kasandra obserwuje wszystko z daleka.

  • Kasandra: Bądź cicho, Febe...

Jeden ze zbirów zauważa Kasandrę. Najemniczka kuca w zaroślach, a zbir podchodzi coraz bliżej.

  • Kasandra: W tej wysokiej trawie nie będzie mnie widać.

Gdy człowiek Cyklopa jest już blisko naszego bohatera, ten wykonuje skrytobójstwo.

  • Kasandra: Nie mogę pozwolić, by reszta tych łotrów się wymknęła.

Kasandra zabija następnych zbirów.

  • Rzezimieszek: Ten cały Markos będzie następny.

Najemniczka zabija ostatniego zbira.

  • Kasandra: Pora zabrać stąd Febe.
  • Febe: Kasandra! Tu jestem! Rozwiąż mnie!

Kasandra podchodzi do Febe i rozwiązuje ją.

  • Kasandra: Nic ci nie jest?
  • Febe: Nie było tak źle. Poprzednim razem wetknęli mi w usta jakąś szmatę, żebym nie mogła gryźć. Ale ty będziesz miała kłopoty.
  • Kasandra: Febe, musisz... bardziej uważać. Jesteś teraz zdana na siebie, od kiedy...
  • Febe: Od kiedy moi rodzice nie żyją? Radzę sobie, a poza tym mam ciebie! A ty masz mnie i Markosa. Jesteśmy twoją rodziną, prawda?

Zaczyna się retrospekcja Kasandry. Widzimy w niej dom młodej Kasandry w Sparcie i jej prawdziwą rodzinę: Myrrine, Nikolaosa i Aleksiosa jako bobasa. Ojczym najemniczki trenuje ją, jak walczyć.

  • Nikolaos: Musisz włożyć w to więcej siły!
  • Myrrine: Nie poddawaj się! Dołóż mu!

Myrrine atakuje młodą Kasandrę od tyłu powalając ją na ziemię.

  • Myrrine: Mam cię!
  • Nikolaos: Jeszcze raz! Wstawaj!
  • młoda Kasandra: Tak, pater.

Młoda Kasandra podnosi się z ziemi.

  • Nikolaos: Spartanin wstaje, gdy tylko upadnie. Przygotuj kij.

Jakaś kobieta – prawdopodobnie służąca – przekazuje Myrrine bobasa Aleksiosa.

  • Nikolaos: Nogi szerzej. Żołnierz zawsze pewnie stoi na nogach. Dobrze, dobrze. A teraz atakuj.

Młoda Kasandra atakuje Nikolaosa.

  • Myrrine: Wystarczy, Nikolaosie. Słońce chyli się ku zachodowi. Pora coś zjeść  nie uważasz?
  • młoda Kasandra: Co jest dziś na kolację?
  • Nikolaos: Dziś zjemy małego Aleksiosa. Ależ to będzie uczta!

Nikolaos bierze małego Aleksiosa na ramiona.

  • młoda Kasandra: Nie, tylko nie go! Lepiej zjedzcie mnie, jestem smaczna!
  • Myrrine: Tak, tak, oboje jesteście słodcy jak miód, a teraz chodźcie do środka. Jagnię nam się zaraz spali!

Nikolaos przekazuje bobasa młodej Kasandrze.

  • Nikolaos: Masz. Ułóż go w kołysce.
  • młoda Kasandra: Tak, pater (ojcze).
  • Nikolaos: Kasandro.

Ojczym Kasandry klęka przed nią.

  • Nikolaos: Jesteś moją największą dumą. Pamiętaj o tym. Przyniesiesz tej rodzinie chwałę. A teraz idź.

Retrospekcja się kończy.

  • Kasandra: Prawda.
  • Febe: Za bardzo się przejmujesz.
  • Kasandra: A ty za mało.
  • Febe: Jeśli będziemy się o siebie nawzajem troszczyć, to nic nam nie zagrozi. A skoro już o tym mowa! Ci bandyci mówili, żebyś lepiej na siebie uważała.
  • Kasandra: Co ci powiedzieli?
  • Febe: Mówili, że Cyklop wyznaczył ogromną nagrodę za twoją głowę. Talos Kamienna Pięść chce twojej śmierci.
  • Kasandra: Najemnik Talos? Czy ja się kiedyś wykaraskam z tych kłopotów?
  • Febe: Lepiej dopadnij go, nim on znajdzie ciebie. Słyszałam, że to łotr, co się zowie. Sama wrócę do miasta. Bywaj!

Febe odchodzi.

  • Kasandra: Talos Kamienna Pięść? Jeszcze tego mi dziś brakowało. Dostać po nosie drugi raz. Będę musiała się tym zająć.

Najemniczka rusza do Sami. Jest już w pobliżu osady.

  • Kasandra: Sami. Duris będzie w swoim sklepie.

Kasandra jest już w pobliżu stoiska Durisa.

  • Duris: Zapraszam do mnie! Tutaj znajdziecie towary dla całej rodziny!

Kasandra dociera do stoiska Durisa.

  • Kasandra: Witaj, Duris. Widzę, że interes się kręci.
  • Duris: Powiedz Markosowi, żeby sam się pofatygował, jeśli chce odzyskać swoje pieniądze.
  • Kasandra: Ale tak się składa, że akurat przechodziłam.
  • Duris: Słuchaj, opóźniłem się trochę ze spłatą. A teraz Markos twierdzi, że z powodu odsetek jestem mu winien dwa razy tyle. Nie mam takich pieniędzy!

  • Kasandra: Wiesz, Duris, trzeba było nad tym pomyśleć, gdy przyszedłeś pożyczyć drachmy.
  • Duris: Ale moja rodzina...
  • Kasandra: Jest gorąco. Mam kiepski nastrój, a ty mi zapłacisz. Oboje to wiemy. Pytanie tylko, co mam uszkodzić najpierw – ciebie czy twój towar.

  • Kasandra: Dwa razy tyle? Toż to rozbój.
  • Duris: Właśnie tak powiedziałem Markosowi.
  • Kasandra: Znasz go, wiesz, jaki jest... krewki. Ale jak mu zapłacisz, będziesz miał problem z głowy.

  • Duris: Powiedz Markosowi, że dość mu już zapłaciłem! Nie będę się płaszczył przed... przed... przed najemniczką! Ani przed kimś, kto jest na tyle głupi, by pożyczać od Cyklopa.
  • Kasandra: Od Cyklopa? To stąd miał pieniądze na winnicę?
  • Duris: Słuchaj, wiem, że nie przeżyłabyś, gdyby nie Markos – to on zgarnął cię z ulicy, gdy byłaś dzieckiem. Ale sama widzisz, że to, co robi, to szaleństwo!
    • Kasandra: Maláka! No dobrze, ale to nic nie zmienia w kwestii drachm, które jesteś winien.
    • Duris: Zrozum – gdy Cyklop was dorwie, oboje będziecie martwi!

    W tym momencie musimy albo zniszczyć towar Durisa, albo go zaatakować. Wtedy będzie już skłonny oddać nam pieniądze.

    • Duris: Hej! Przestań! To mój towar! Dobrze już, dobrze! Zapłacę! Tylko daj już spokój!

  • Duris: Ach, to boli! Przestań, zapłacę, tylko przestań! Dobrze już, dobrze! Zapłacę! Tylko daj już spokój!

  • Duris rzuca najemniczce sakwę z drachmami.

    • Duris: Dobra! Masz te pieniądze. Tylko idź już sobie!
    • Kasandra: Miło robi się z tobą interesy, Duris.
    • Duris: Nie wymawiaj mojego imienia! Nie chcę, żeby Cyklop ścigał mnie później za długi, których ty nie zdołasz spłacić.

  • Kasandra: Tu masz rację. Zapomnij o drachmach. Muszę pogadać sobie z Markosem.
  • Duris: Odpuścisz mi? W takim razie weź chociaż ten miecz. To nic nadzwyczajnego, ale jest lepszy niż ten zardzewiały złom, który nosisz.
  • Duris daje Kasandrze miecz.

    • Kasandra: Może mi się przydać, skoro w sprawę zamieszany jest Cyklop.
    • Duris: Lepiej ustaw Markosa do pionu. Albo oboje będziecie zgubieni!

    Kasandra rusza w okolice świątyni w Sami, gdzie czeka na nią Markos. Gdy tam dociera, widzi, że Markos rozmawia z jednym ze zbirów Cyklopa.

    • Osiłek: Mało czasu ci zostało, zanim odwiedzi cię Cyklop, maláka. Chce odzyskać swoje pieniądze!
    • Markos: Może zgodzi się to odroczyć?
    • Osiłek: Gdy wróci do Kefalonii, przyjdzie porachować ci kości, jak tylko zejdzie na ląd. Jeśli nie pojmujesz.
    • Markos: Ależ proszę, zachowujmy się jak cywilizowani...
    • Osiłek: Ta twoja wspaniała misthios nie da rady wiecznie cię chronić, Markos. Cyklop zabije ciebie, najemniczkę i tę smarkulę, co się tu kręci.
    • Markos: Jasne! Nie ma problemu! Zdo... zdobędę te drachmy!
    • Osiłek: Oby. Albo wrócę tu i popatrzę sobie, jak Cyklop karmi tobą kozy.

    Osiłek odchodzi, a Kasandra podchodzi do Markosa.

    • Markos: Ach, Kasandro! Po... po tym uśmiechu wnioskuję, że Duris rozliczył się z tobą co do drachmy.
    • Kasandra: Po jakim uśmiechu? Właśnie się dowiedziałam, skąd wziąłeś pieniądze na winnicę. Czyś ty mózg z kloaki wyłowił, że takie gówno masz we łbie?
    • Markos: Ale przecież możemy jakoś odzyskać te pieniądze! Pra... prawda? To z pewnością możliwe!

    • Kasandra: Zawarłeś naprawdę durną umowę, Markosie. Taką, z której się nie wywiążemy.
    • Markos: Myślałem, że jesteś niepokonana.
    • Kasandra: Może i jestem. Ale ty już nie.

  • Kasandra: To będzie wymagało mnóstwa pracy. A i tak nie wiem, czy się uda.
  • Markos: Nie mamy wyjścia, musimy spróbować!
  • Kasandra: No to lepiej postaraj się pomóc. Sam(a) nie odwalę całej brudnej roboty.

  • Kasandra: I tak nie mamy już wyboru. Potrzebny nam plan.
  • Markos: W tym jestem najlepszy!
  • Kasandra: To będzie musiało być coś więcej niż te nędzne sztuczki, które wyciągasz z rękawa.

  • Markos: Tęskno mi za starymi czasami! Pamiętasz je jeszcze? Wtedy wszystko było proste! Nie miałaś nic – byłaś młoda i samotna – a ja miałem wszystko. I otworzyłem przed tobą wrota świata! Kefalonia – jak na dłoni!
  • Zaczyna się kolejna retrospekcja Kasandry. Tym razem akcja dzieje się w jakimś lesie, gdzie młoda Kasandra odzyskuje przytomność.

    • Myrinne: KASANDRO...!
    • młoda Kasandra: Ach! Aleksios!

    Młoda Kasandra podnosi z ziemi złamaną włócznię Leonidasa i na widok spartańskiego żołnierza zaczyna uciekać. Dobiega do plaży, wchodzi do łódki i odbija nią od brzegu. Płynie przez wzburzone morze. Nagle traci przytomność. Budzi się na kefalońskiej plaży. Pojawia się Markos i podchodzi do niej.

    • Markos: Taki połów nie zdarza się codziennie, prawda?

    Rozbitek gwałtownie wstaje i wyciąga złamaną włócznię, pokazując Markosowi, żeby się do niej nie zbliżał. Kefalończyk wyciąga do niej rękę, w której trzyma chleb.

    • Markos: Jesteś głodna?

    Młoda Kasandra wyciąga rękę, aby zabrać chleb, ale Markos nie daje go jej.

    • Markos: Może się dogadamy? Ja zrobię coś dla ciebie...

    Markos daje chleb młodej Kasandrze.

    • Markos: ...ty zrobisz to i owo dla mnie... Oboje zyskamy. Lepszej oferty nikt ci nie złoży! Zastanów się!

    Markos zaczyna odchodzić.

    • młoda Kasandra: ...Zaczekaj!

    Młoda Kasandra dołącza do Markosa i razem odchodzą z plaży. Retrospekcja się kończy.

    • Kasandra: Kefalonia. Też mi dar.
    • Markos: Bez Markosa byłaś nikim i spójrz, jak daleko zaszliśmy! Od sieroty z ulicy do misthios z dachem nad głową.
    • Kasandra: A teraz to wszystko odbierze nam Cyklop. Nie będę mogła wiecznie cię przed nim chronić. Mnie zresztą też zabije.
    • Markos: Och, nie trzęś się tak przed nim! Spójrz na siebie!
    • Kasandra: Jak niby mam się z nim mierzyć? I czym? Zardzewiałą włócznią? Połamanym łukiem?

    Pojawia się Druzylla – miejscowa łuczarka.

    • Druzylla: Tu jesteś! Nie ukryjesz się przede mną w cieniu murów świątyni, Markosie.
    • Markos: Druzyllo! Właśnie o tobie mówiłem.
    • Kasandra: Doprawdy?
    • Druzylla: Potrzebuję tego drewna, Markosie. O tych nowych łukach będzie głośno jak wyspa długa i szeroka. Ale nic nie zdziałam, jeśli ci złodziejscy malákes dalej będą zatrzymywać dostawy drewna.
    • Markos: Oczywiście, że nie. I dlatego właśnie przekazywałem szczegóły swej przyjaciółce, Kasandrze. Ona już ma plan, jak rozprawić się z tymi bandytami.

    • Kasandra: Znasz mnie. Zawsze mam plan.
    • Markos: A nie mówiłem? Ona zajrzy pod każdy kamień.

    Kasandra nie odzywa się.

    • Markos: Nie jest zbyt rozmowna, ale to prawdziwa zabójczyni!

  • Kasandra: Nie mam pojęcia, o czym mówisz.
  • Druzylla: Ty i te twoje ciągłe łgarstwa, Markos!
  • Markos: Oj tam, ona się tylko tak zgrywa! Uwielbiamy takie przekomarzanki.

  • Druzylla: Chcę żeby ktoś, wszystko jedno kto, wypruł flaki tym bandytom. I to dziś.
  • Markos: Wspaniały pomysł. Ja niestety muszę, eee, spieszyć do domu. Kasandro, mam plan, jak rozwiązać nasz problem z Cyklopem. Zajrzyj do mnie, gdy znajdziesz chwilę!
  • Markos odchodzi.

    • Kasandra: Jeśli chcesz dostać swoje drewno, to najpierw musisz naprawić mój połamany łuk.
    • Druzylla: Hmm. Zwykle płacę dopiero po robocie, ale to wszystko strasznie wolno idzie. Chodź ze mną.

    Kasandra i Druzylla ruszają w stronę warsztatu łuczarki.

    • Druzylla: Dzięki tym łukom będę bogata niczym Krezus.
    • Kasandra: Są aż tak doskonałe?
    • Druzylla: Trwa wojna. Ateńczycy potrzebują solidnych łuków, jeśli chcą odeprzeć Spartan.
    • Kasandra: Wszyscy będą do przodu.
    • Druzylla: A ty co, w Markosa się bawisz? Powinnaś mieć już serdecznie dość tego nędznego gnojka. Też mogłabyś się obłowić na tej wojnie. Poza tym słyszałam, że jesteś Spartanką, choć się tym nie chwalisz.
    • Kasandra: To było dawno temu. Teraz moim domem jest Kefalonia.

    Rozmówcy dochodzą do pracowni Druzylli.

    • Druzylla: Dawaj go.

    Kasandra daje swój łuk Druzylli. Po jakimś czasie łuczarka wraca z naprawionym łukiem.

    • Druzylla: Proszę bardzo, prawie jak nowy! Ten łuk dorównuje siłą Heraklesowi. Wypróbuj go. Naszpikuj strzałami tamte kukły!

    Najemniczka ćwiczy strzelanie z łuku na manekinach treningowych.

    Konkluzja[]

    Możliwe konkluzje:

    1. Kasandra uratowała Febe z rąk ludzi Cyklopa, dowiedziała się, skąd Markos wziął pieniądze na zakup winnicy, odebrała swoje pieniądze od Durisa i naprawiła swój zniszczony łuk w warsztacie Druzylli.
    2. Kasandra uratowała Febe z rąk ludzi Cyklopa, dowiedziała się, skąd Markos wziął pieniądze na zakup winnicy, darowała Durisowi dług i naprawiła swój zniszczony łuk w warsztacie Druzylli.
    Advertisement