Assassin's Creed Wiki
Advertisement
Assassin's Creed Wiki

Bitwa w zatoce Chesapeake – wirtualna prezentacja genetycznych wspomnień Ratonhnhaké:tona z 5 września 1781 roku, odtworzona przez jego potomka – Desmonda Milesa w 2012 roku przy pomocy Animusa 3.0.

Opis[]

Connor zamierza zaatakować fort George. Do tego będą potrzebne mu okręty patriotów. Rusza więc na bitwę w zatoce Chesapeake, aby spotkać się z admirałem François'em de Grasse, który jest w stanie mu je pożyczyć.

Przebieg[]

  • Connor: Losy wojny zaczęły się zmieniać. Teraz to lojaliści oddają pole pod naporem armii patriotów, a ich władza nad tą krainą słabnie z dnia na dzień. Za to templariusze najwyraźniej stali się jeszcze silniejsi. Choć jest ich już mniej, to zagrożenie które stwarzają nie wydaje się słabnąć. Na domiar złego, Waszyngton postanowił darować życie Charlesowi Lee. Doniesiono mi, że ten ostatni ukrył się w forcie George, więc teraz całymi dniami szukam sposobu przedostania się za tamtejsze mury. Po ojcu ani śladu. I rad jestem z tego. Jeśli usunę Lee, może zdołamy się jeszcze dogadać – i dzięki temu zawrzeć pokój. 

Do Connora podchodzi Diana.

  • DianaConnor? Woła cię.
  • AchillesWitaj, Connor. Podejdź. Twój smutek pomoże mi tak samo jak zupki i mikstury tej głupiej niewiasty... Opowiedz mi o swoich ostatnich poczynaniach.
  • Connor: Charles Lee został zdemaskowany i patrioci wreszcie go przegnali. Teraz chcą zająć miasta, które jeszcze pozostają w rękach Brytyjczyków i w ten sposób wreszcie uwolnią ten kraj.
  • Achilles: A zatem wygrałeś. Ziemie twego ludu są bezpieczne. A mimo to coś cię trapi...
  • Connor: Waszyngton oszczędził Lee.
  • Achilles: Więc póki on żyje, wszystkim grozi niebezpieczeństwo. To samo dotyczy twego ojca. Już kiedy pierwszy raz do mnie przybyłeś, wiedziałeś, co trzeba zrobić. Jeśli nie dla Bractwa, to dla twojego ludu – i dla wszystkich tych, którym zagrażają Templariusze. 
  • Connor: Ale gdy zginie Lee, mój ojciec mógłby...
  • Achilles: Posłuchaj mnie. Nie po to zaszedłeś tak daleko, aby teraz przekreślić wszystko w imię nieuzasadnionych sentymentów. Oni obaj muszą umrzeć.
  • Connor: Ach, Achillesie...
  • Achilles: Tu nie ma o czym dyskutować.

Connor odchodzi od Achillesa i w przedpokoju spotyka markiza de Lafayette.

  • Marie: Connor! Przybyłem tak szybko jak mogłem.
  • Connor: Mam nadzieję, że przynosisz dobre wieści.
  • Marie: Hrabia de Grasse się zgodził. Musisz tylko połączyć jego flotę w zatoce Chespeake, a zrobi, co będzie trzeba. Ale co ty właściwie zamierzasz?
  • Connor: Lepiej, żebyś to zobaczył.

Mężczyźni schodzą na niższe piętro i podchodzą do makiety fortu George.

  • Connor: Charles Lee może i został odesłany, ale to nie znaczy, że jesteśmy bezpieczni.
  • Markiz: Ale Głównodowodzący...
  • Connor: Głównodowodzący lekceważy zagrożenie i nie możemy już tracić czasu na próżne przekonywanie go, że jest inaczej. Muszę to zrobić sam.
  • Markiz: Co dokładnie?
  • Connor: Zabić Charlesa Lee. Ukrywa się w forcie George, a w środku aż roi się od wojska. Nie uda mi się tam dostać bezpośrednio...

Connor obraca makietę na drugą stronę, na której są widoczne tunele pod fortem.

  • Connor: ...więc będę musiał spróbować od dołu.
  • Markiz: Nie do wiary.
  • Connor: Tunele prowadzące do fortu zostały zasypane. Chcę, żebyście oczyścił dla mnie drogę, a ja przez ten czas zajmę się okrętami Admirała.
  • Markiz: A właściwie po co ci one?
  • Connor: Na umówiony sygnał rozpoczną ostrzał fortu...
  • Markiz: ... krusząc mury i odwracając uwagę. Rozumiem!
  • Connor: Gdy zapanuje chaos, wślizgnę się do środka, odszukam Charlesa Lee i uciszę go na zawsze.

Connor udaje się do zatoki na swoim statku – Aquili. Tam odnajduje Admirała de Grasse.

  • François: Lafayette obiecał mi flotę marzeń i niezrównanego kapitana! Zamiast tego wita mnie jeden wysłużony okręt i wystrojony młodzik!
  • Connor: Zapewniam, że to panu wystarczy, Admirale.
  • François: Bardzo wątpię. Ale darowanemu koniowi nie zagląda się w zęby, hmm?
  • Connor: A okręty, o które prosiłem?
  • François: Są twoje... o ile to przetrwamy.
  • Connor: Co mam zatem zrobić?
  • François: Utrzymaj zatokę, gdy ja będę się zajmował główną flotą. Jeśli jakieś brytyjskie okręty ośmielą się zbliżyć, zniszcz je! Trzeba je trzymać z daleka od Yorktown.

"​Aquila" więc wyrusza razem z dwoma francuskimi statkami na zatokę. Na jej pokładzie przebywa Connor, Robert Faulkner oraz reszta załogi.

  • Faulkner: Boże Wszechmogący! Toż to istne piekło pośród fal. Ile ich jest?
  • Connor: Zbyt wiele.
  • Faulkner: Jeśli ktoś ma się tu utrzymać, to tylko my. Mam jedynie nadzieję, że Admirał szybko wróci.
  • Marynarz: Zbliża się nieprzyjaciel!
  • Faulkner: Dobra chłopcy – szykujemy się do bitwy! Chyba postanowili się przywitać.
  • Connor: Szykować się!
  • Marynarz: Tak jest!

Aquila zostaje zaatakowane przez osiem statków Lojalistów (w tym jedną fregatę), jednak po chwili dołącza jeszcze pięć okrętów. Jeden z francuskich okrętów zostaje zniszczony.

  • Faulkner: Rozpada się! Straciliśmy okręt. Uwaga...

Do walki dołącza następne pięć statków, lecz po chwili przypływają jeszcze trzy fregaty. "Aquila" jednak pokonuje ich. Płynąc dalej, drugi sojusznik wpada na wrak statku i tonie.

  • Faulkner: Okręt stracony! Cała eskorta na dnie. Jesteśmy zdani na siebie, sir... Mój Boże. Gdzie to cholerne wsparcie?
  • Connor: Nadejdzie. Musimy utrzymać zatokę do tego czasu.
  • Faulkner: To szaleństwo! Jesteś pan sam, a my nie mamy wsparcia!

Statek płynie dalej. Nagle marynarze zauważają na horyzoncie liniowca, który zaczyna atakować.

  • Marynarz: Jesteśmy pod ostrzałem! Liniowiec otwiera ogień!
  • Faulkner: Wszystkie działa zniszczone. Nie mamy się już czym bronić! Ta bestia nas zatopi, jeśli nie zachowamy ostrożności.
  • Marynarz: On chyba nie ma zamiaru wchodzić na pokład, prawda?
  • Marynarz: Postradał zmysły?
  • Marynarz: Przez niego wszyscy zginiemy...

​"Aquila" taranuje liniowiec, a Connor rusza na jego pokład.

  • Connor: Oddaję okręt w pańskie ręce, panie Faulkner.

Connor jako jedyny wchodzi na pokład liniowca, jednak udaje mu się zabić kapitana okrętu i zniszczyć zapasy prochu, co powoduje gigantyczną eksplozję. Asasyn w ostatniej chwili skacze na swój statek i unika wybuchu.

  • Faulkner: Ty opętany draniu...

Nagle na horyzoncie pojawiają się zwycięskie okręty francuskie. Aquila wraca do portu w Yorktown. Connor tam spotyka się z Admirałem.

  • François: Mówią, że sam zatopiłeś pan liniowiec. Być może Lafayette nie przesadzał mówiąc o twoich talentach. Jak obiecałem, moje okręty są pod twoje rozkazy. Czego ci trzeba?
  • Connor: Pięć z nich musi wpłynąć do nowojorskiego portu pod brytyjskimi banderami.
  • François: Myślałem, że chcesz ścigać jakiś piratów, albo transportować ładunek... A ty prosisz nas, żebyśmy ostrzelali Nowy Jork, czy jak?
  • Connor: Ależ skąd.
  • François: Ach...
  • Connor: Tylko jego część.
  • François: Wyjaśnij.
  • Connor: Chcę przekraść się do Fortu George, ale jest on zbyt silnie strzeżony. Armatni ostrzał skruszy mury i przestraszy strażników.
  • François: A okręt pod francuską banderą nigdy nie zdołałby się tam zbliżyć...
  • Connor: Zrozumiał pan?
  • François: Ani trochę. Ale słowo to słowo – nawet dane to szaleńcowi.
  • Connor: Rozpalę ogień sygnałowy, gdy nadejdzie pora ataku.
  • François: Vous l ávez entendu! Récupérez leurs drapeaux qu'on les accrocher. Allez! Vite! (Słyszeliście! Odszukać ich bandery, żebyśmy mogli je wciągnąć na maszty. Z życiem!)

​Konkluzja[]

Connor otrzymał statki do ataku na Fort George, a bitwa została wygrana przez Francuzów.

100% synchronizacji[]

  • Zniszcz okręty jedną salwą: 3
  • Zniszcz fregaty, strzelając w ich magazyny prochu: 2
  • Zabij wrogów z kontry: 5
  • Spełnij wszystkie ograniczenia w trakcie jednej rozgrywki.
Advertisement