Assassin's Creed Wiki
Advertisement
Assassin's Creed Wiki

As w rękawie – wirtualna prezentacja wspomnień genetycznych Ezio Auditore da Firenze, odtwarzane w roku 2012 przez jego potomka Desmonda Milesa za pomocą Animusa.

Opis

Po zakończenia szkolenia u Paoli, Ezio odwiedza Leonarda da Vinci, by sprawdzić, czy naprawi on uszkodzone ukryte ostrze należące do jego ojca. Podczas jego odwiedzin, do Leonarda przychodzi członek gwardii florenckiej, poszukujący Ezia.

Przebieg

Po wykonaniu pięciu kradzieży, Ezio wrócił na dziedziniec zamtuzu, by porozmawiać z Paolą.

  • Paola: Dziewczęta, możecie iść.
  • Kurtyzana 1: Musimy?
  • Kurtyzana 2: Taki niewinny...
  • Kurtyzana 3: Taki słodziutki...
  • Paola: Skoro już potrafisz zbliżyć się do wroga, musimy ci znaleźć odpowiednią broń.
  • Ezio: Czego mam użyć?

Paola kradnie Ezio ukryte ostrze jego ojca.

  • Paola: Ach, przecież znasz już odpowiedź...

Paola pokazuje Ezio ukradzioną broń.

  • Ezio: Ejże! Ostrze i nadgarstnik mojego ojca... Jak je zdobyłaś?
  • Paola: (śmiech) Dzięki tym samym umiejętnościom, których cię właśnie nauczyłam.
  • Ezio: Nie bardzo nadaj się do użytku.
  • Paola: Jak mniemam znasz Leonarda da Vinci?
  • Ezio: Si.(Tak) Ale co ma do tego malarz?
  • Paola: Jest kimś o wiele więcej niż malarzem. Zanieś mu części. Zobaczysz.

Paola zaczęła iść w kierunku burdelu.

  • Ezio: Zanim pójdę, ostatnie pytanie, jeśli można.
  • Paola: Oczywiście.
  • Ezio: Dlaczego tak ochoczo dopomogłaś mi, obcemu człowiekowi?

Paola odsłoniła swoją poparzoną rękę.

  • Paola: Też znam smak zdrady.

Po tym pytaniu, Ezio wybrał się do pracowni Leonarda. Leonardo jednak nie usłyszał pukania, więc Ezio sam otworzył sobie drzwi.

  • Leonardo: Och! Ezio Auditore! Nie spodziewałem się, że cię jeszcze zobaczę. Po tym wszystkim, co się stało... Ale, gdzie moje maniery! Witaj! A teraz, czym mogę służyć?
  • Ezio: Miałem nadzieję, że zdołasz coś dla mnie naprawić.
  • Leonardo: No jasne! Chodź, tędy. Ah, che pasticcio... Tutto il santo giorno che cerco... (Och, co za bałagan. Spędziłem cały dzień na poszukiwaniu...) Pozwól, że zrobię trochę miejsca. Dobrze, przyjrzyjmy się!

Ezio dał Leonardo uszkodzone ukryte ostrze swojego ojca.

  • Leonardo: Fascynujące... Czy ja wiem, Ezio. Pomimo swojego wieku, to całkiem zaawansowana konstrukcja, nigdy czegoś takiego nie widziałem. Obawiam się, że bez oryginalnych planów niewiele poradzę... Mi dispiace. (Przykro mi.)

Ezio chciał już zabrać broń, lecz Leonardo zauważył stronę kodeksu schowaną w ukrytym ostrzu.

  • Leonardo: Zaraz, zaraz, zaraz!
  • Ezio: Co robisz?
  • Leonardo: Informacje na tej stronie są zaszyfrowane! Ale jeśli moja teoria jest słuszna... W oparciu o te szkice można z powodzeniem...
  • Ezio: Z powodzeniem co?
  • Leonardo: Siądź, proszę!
  • Ezio: Leonardo?
  • Leonardo: Ciii!
    Niezwykłe! Jeśli zamienimy litery miejscami i wybierzemy co trzecią...

Leonardo zajął się odszyfrowywaniem strony, a Ezio przysnął na chwilę. Leonardo obudził go, próbując założyć mu naprawione ukryte ostrze na rękę.

  • Leonardo: Proszę! Gotowe!
  • Ezio: Hmm? Co jest gotowe?
  • Leonardo: Ostrze! Udało mi się odszyfrować pergamin. Były w nim dokładne instrukcje.

Leonardo cofnął ukryte ostrze od wyciągniętej ręki Ezio i wyjął tasak.

  • Leonardo: Teraz trzeba tylko usunąć twój serdeczny palec.
  • Ezio: Naprawdę?
  • Leonardo: Przykro mi, ale tak właśnie trzeba. Ostrze zostało zaprojektowane tak, by zapewnić „oddanie” tego, kto się nim posługuje.

Ezio wyraźnie zszokowany wysunął serdeczny palec na biurko przyjaciela i odwrócił wzrok.

  • Ezio: Bene. (Dobrze) Zrób to szybko!

Leonardo wziął zamach i wbił ostrze tasaka w biurko, tuż obok palca przyjaciela.

  • Leonardo: Żarty sobie z ciebie stroję, Ezio! Choć ostrze kiedyś wymagało ofiary, zostało zmodyfikowane. Zatrzymaj swój palec.

Wtedy Ezio po raz pierwszy założył ukryte ostrze na swoją rękę i je wysunął.

  • Ezio: Nie do wiary...
  • Leonardo: Tak właśnie! Powiedz, masz więcej takich stron?
  • Ezio: Niestety, tylko tę.
  • Leonardo: Słuchaj. Jeśli kiedyś wpadnie ci w ręce podobna – przynieś ją, proszę, do mnie.
  • Ezio: Masz moje słowo. I dzięki za naprawienie ostrza. To..

Nagle ktoś zaczął walić w drzwi do pracowni.

  • Strażnik: Z rozkazu gwardii florenckiej: otwierać!
  • Leonardo: Eee, chwileczkę!

Leonardo dał Ezio stronę kodeksu i kazał zaczekać.

  • Leonardo: Zaczekaj tutaj!

Leonardo pobiegł do drzwi i je otworzył.

  • Strażnik: Ty jesteś Leonardo da Vinci?
  • Leonardo: Tak. Czym mogę służyć?
  • Strażnik: Chcę ci zadać parę pytań.
  • Leonardo: Ma się rozumieć.

Leonardo wraz ze strażnikiem wyszli na dziedziniec pracowni.

  • Leonardo: W czym problem?
  • Strażnik: Jest świadek, który widział, jak zadajesz się z wrogiem naszego miasta.
  • Leonardo: Co? Ja? Zadaję się? Niedorzeczność!
  • Strażnik: Kiedy ostatni raz widziałeś się bądź rozmawiałeś z Ezio Auditore?
  • Leonardo: Z kim?
  • Strażnik: Non fare il finto tonto. (Nie udawaj durnia.) Wiemy, że byłeś blisko tej rodziny, Hm, może to ci rozjaśni w głowie?

Strażnik przewrócił Leonarda na ziemię i zaczął kopać.

  • Strażnik: Będziesz mówić?
    A może teraz?
    Powiedz, co chcę wiedzieć, a skończę.
    Wystarczy ci?

Ezio podszedł do strażnika i wbił mu ukryte ostrze w plecy. Leonardo wstał z ziemi.

  • Leonardo: Grazie (Dzięki), Ezio!
  • Ezio: Przepraszam.
  • Leonardo: Ech, przyzwyczaiłem się już do ich najść.
  • Ezio: Co z ciałem?
  • Leonardo: Wnieś je do środka i umieść z innymi.
  • Ezio: Z innymi?
  • Leonardo: Dostaję je od miasta. Do badań.

Ezio podniósł ciało i zaniósł do pracowni Leonarda.

  • Leonardo: Widzisz? Jakby nic się nie stało!
  • Ezio: Dzięki, Leonardo. Za wszystko.
  • Leonardo: Do usług! I pamiętaj, jak znajdziesz więcej tych dziwnych stron, przynieś mi je. Jeśli będą zawierać nowe projekty, udoskonalę twoje ostrze!
  • Ezio: Jasne. Tymczasem powinienem zabierać się do Paoli...
  • Leonardo: Porgile i miei omaggi! (Przekaż moje pozdrowienia).
Advertisement