Wielki przełom – wirtualna prezentacja wspomnień genetycznych Kasandry z 431 roku p.n.e., odtworzona przez Laylę Hassan w 2018 roku przy pomocy Animusa HR-8.5.
Opis[]
Po odzyskaniu przez Kasandrę całunu Penelopy Elpenor zaoferował jej zadanie zgładzenia generała przebywającego w Megaris. Dla najemniczki była to szansa na wydostanie się z Kefalonii. Do tego szczęścia brakowało jej tylko łodzi.
Przebieg[]
Kasandra wyrusza spotkać się z budowniczym statków w Sami.
- Kasandra: Hm. Czyli potrzebny mi statek. Powinnam porozmawiać ze szkutnikiem.
Najemniczka dociera do Telemenesa – szkutnika w Sami.
- Kasandra: Przyzwoity statek, Telemenesie.
- Telemenes: Kasandra! To prawda, i jest gotów wyruszyć na morze, jeśli tylko kapitan będzie odpowiedni... i cena.
- Kasandra: To ile trzeba zapłacić, żebyś zgodził się z nim rozstać?
- Telemenes: Och, nie mogę sprzedać go za mniej niż sto tysięcy.
- Kasandra: Sto tysięcy! A kto ma tyle pieniędzy?
- Telemenes: Ktoś, kto na poważnie myśli o zakupie statku. Sądzisz, że takie arcydzieła sztuki szkutniczej oddaje się za darmo?
- Kasandra: A gdybym ci powiedziała, że mam obsydian na wymianę?
- Telemenes: Odrzekłbym, że nadal oczekuję stu tysięcy drachm! A poza tym, nawet gdybym przystał na zapłatę w obsydianie, to do prowadzenia statku tej wielkości potrzebna jest armia ludzi.
- Kasandra: Plotki jak to plotki. Nie wierz we wszystko, co usłyszysz.
Kasandra rusza w stronę zatoki Kleptos, aby spotkać się z Cyklopem.
- Kasandra: Czyli mogę zabrać sobie statek Cyklopa i przy okazji policzyć się z nim. Dwie pieczenie na jednym ogniu.
Najemniczka lokalizuje Cyklopa w zatoce Kleptos.
- Kasandra: Cyklop. Pora uciąć sobie krótką pogawędkę.
Kasandra dociera do Cyklopa, który podtapia marynarza – Barnabasa w dużym dzbanie z wodą. Osiłek po czasie wyciąga jego głowę z wody.
- Barnabas: Biorę bogów na świadków! Przysięgam!
- Cyklop z Kefalonii: Których?
- Barnabas: A co za różnica, któ–
Cyklop ponownie zanurza Barnabasa w wodzie i po chwili wyciąga.
- Barnabas: Wszystkich! Klnę się! Na wszystkich!
- Cyklop z Kefalonii: W życiu nie spotkałem nikogo, kto by tyle gadał o bogach.
Osiłek kolejny raz zaczyna podtapiać starca. Kasandra wtrąca się, podrzucając w ręce obsydianowe oko.
- Kasandra: Puść go.
- Cyklop z Kefalonii: Użył słowa, które jest zakazane na tej wyspie!
- Kasandra: Nazwał cię Cyklopem? Zranił twoje uczucia?
- Cyklop z Kefalonii: Nie lubię, gdy ludzie mnie tak nazywają!
Ponownie wyciąga z wody Barnabasa.
- Barnabas: Ja nie!!! Ja–
I po raz kolejny zanurza go w wodzie.
- Kasandra: Ale przecież jesteś taki gruby – to znaczy chciałam powiedzieć, duży i silny – i naprawdę masz tylko jedno oko.
Najemniczka pokazuje osiłkowi skradzione oko. Cyklop przestaje podtapiać marynarza.
- Cyklop z Kefalonii: Moje oko! Oddaj mi je! Oddawaj, to nie zabiję Markosa za to, że mi je ukradliście. Oddaj je!!!
- Kasandra: Chcesz je odzyskać?
Kasandra chwyta stojącą obok niej kozę za ogon i wsadza jej w odbyt obsydianowe oko Cyklopa.
- Kasandra: No to łap.
Cyklop wpada w furię i atakuje Kasandrę. Najemniczka zabija zbira i jego ludzi, a potem rozwiązuje Barnabasa i wraz z nim zaczyna uciekać z zatoki.
- Kasandra: Nie powinniśmy się tu dłużej kręcić. W Kefalonii nawet takie szczury jak on mają przyjaciół.
- Barnabas: Na Zeusa, te kefalońskie zbiry to nie przelewki! Dobrze, że jesteś po mojej stronie! Oni chyba naprawdę się ciebie boją.
Kasandra i Barnabas opuszczają zatokę i zatrzymują się w bezpiecznym miejscu.
- Barnabas: Nigdy nie zdołam ci się odwdzięczyć. Po tylu latach spędzonych na morzu, utonięcie w takim nocniku byłoby nie lada wstydem! Ach, gdzie moje maniery? Jestem Barnabas, kapitan Adrestii.
- Kasandra: Cóż, Barnabasie. Miło cię poznać. Jestem Kasandra, z zawodu misthios.
- Barnabas: Och, jestem pewien, że to nie jedyny twój fach!
- Kasandra: Co masz na myśli?
- Barnabas: Gdy wsadzili mi łeb pod wodę, modliłem się do bogów. A gdy wreszcie mnie wyciągnęli, zjawiłaś się ty!
- Kasandra: Cała Kefalonia słyszała twoje modlitwy. Tak się akurat złożyło, że ja byłam najbliżej.
- Barnabas: I zupełnym przypadkiem walczysz jak sam Achilles, a nad twoją głową krąży orzeł Zeusa!
Kwestie opcjonalne:
Kwestia opcjonalna 1.: Skąd jesteś?
- Kasandra: Skąd właściwie pochodzisz?
- Barnabas: Zewsząd i znikąd. Moim domem jest Adrestia, ale na świat przyszedłem w gaju oliwnym w Mykonos. Nie byłem tam, odkąd zaciągnąłem się na służbę.
- Kasandra: Byłeś żołnierzem?
- Barnabas: Byłem. Wspólnie z braćmi służyliśmy jako kapitanowie w ateńskiej flocie... Aż którejś nocy w trakcie oblężenia gniew Posejdona zniszczył nasze statki. Wtedy to zobaczyłem.
Kwestia opcjonalna 2. (Pojawia się po wybraniu kwestii 1.): Co widziałeś?
- Kasandra: To? Czyli co takiego?
- Barnabas: Gdy bóg mórz naprawdę wpadnie w furię, jego rozkazów słuchają nie tylko wiatr i fale. Ujrzałem jego bestię, jego morderczego sługę. Mało kto mi wierzy, ale spojrzenie tego martwego oka na zawsze zostanie w mojej pamięci. To kara za to, że zobaczyłem zakazane stworzenie Posejdona i zdołałem przeżyć, by móc o tym opowiadać.
Kwestia opcjonalna 3.: Jak zaczęła się ta burda?
- Kasandra: To czemu ci ludzie cię napadli?
- Barnabas: Och, wiesz, jacy są miejscowi... Bez urazy. Opowiadałem im o mojej ostatniej wyprawie, a ci ni stąd ni zowąd zaczęli się nagle zachowywać jak zgraja dzikusów!
- Kasandra: Coś ty im opowiedział, że aż tak się rozjuszyli?
- Barnabas: Mówiłem o moim ostatnim rejsie. Znaleźliśmy człowieka dryfującego samotnie na tratwie... Zanim wyzionął ducha, powiedział coś, co zmroziło nam krew w żyłach. Coś o jakimś przerażającym stworze, ohydnym ponad ludzkie wyobrażenie. Wspomniałem jego słowa o „jednookiej bestii”. I chwilę później już topiłem się w glinianym dzbanie!
- Kasandra: Tak, Cyklop zwykle brał takie słowa bardzo do siebie.
Kwestia obowiązkowa: Opowiedz mi o swoim statku.
- Kasandra: Czyli... Masz statek.
- Barnabas: Oczywiście! Bogowie nie dopuściliby, żebym utknął w takim miejscu.
- Kasandra: Gdzie on teraz jest?
- Barnabas: Dzięki tobie nadal stoi zacumowany w porcie w Sami. Tam, gdzie go zostawiłem.
- Kasandra: Po tym, jak ocaliłam twój statek i twoje życie, jesteś mi chyba winien przysługę.
- Barnabas: Prawdziwa misthios! Wiesz, kogo mi przypominasz? Mnie. Znacznie młodszego, rzecz jasna, zanim jeszcze odkryłem swe prawdziwe powołanie... i straciłem oko.
- Kasandra: Zmieniasz temat.
- Barnabas: A tak, przepraszam. Masz rację, zawdzięczam ci życie. Co takiego skromny Barnabas może zrobić dla potężnej Kasandry?
- Kasandra: Potrzebny mi statek i załoga.
- Barnabas: Jakżeby inaczej!
Barnabas odchodzi. Kasandra wyrusza do Sami, aby tam ponownie spotkać się z marynarzem. Dociera do portu i podchodzi do kapitana Adrestii.
- Barnabas: Czekamy tylko na twój znak, kapitanie.
Do portu przybiega zdyszana Febe.
- Febe: Zaczekajcie! Zaczekaj na mnie, Kasandro! Jestem spakowana i w ogóle!
- Kasandra: Chcesz płynąć ze mną?
- Febe: Jeśli ty wyjeżdżasz, to ja też.
- Kasandra: Febe, jesteś za mała. Nie mogę cały czas cię niańczyć.
- Febe: Umiem się o siebie zatroszczyć. Nikt nie musi mi pomagać!
Kasandra przykuca.
- Kasandra: Nawet, gdyby faktycznie tak było, to jeszcze za wcześnie dla ciebie.
- Febe: Ale ja w ogóle nie będę dla ciebie ciężarem. Obiecuję!
Kasandra przykuca.
- Kasandra: Kefalonia to jedyne miejsce, jakie znasz. Opuściłabyś własny dom?
- Febe: Tak, jeśli tylko mogłabym zostać z tobą.
- Kasandra: Nie możesz płynąć tam, gdzie ja. Muszę wyruszyć sama.
- Febe: Bez żadnego towarzysza?
- Kasandra: Poradzę sobie.
Febe wyciąga z kieszeni swoją drewnianą orlicę–zabawkę.
- Febe: Jeśli ja nie mogę płynąć, weź chociaż Charę.
- Kasandra: Charę?
- Febe: Orliczkę. Jest moją przyjaciółką. Mama mi ją dała. Ale teraz będzie twoją przyjaciółką i to prawie tak, jakbym ja z tobą była. No wiesz, będzie ci o mnie przypominać.
- Kasandra: Dziękuję, Febe.
Kwestie dodatkowe:
Jeżeli ocaliliśmy rodzinę w zadaniu „Gorączka krwi”, Febe i Kasandra dodadzą w tym miejscu:
- Febe: Poza tym mogę się bawić z Kynną – skoro ją uratowałaś!
- Kasandra: Tylko jej nie przemęczaj. Pewnie ma jeszcze gorączkę.
Koniec kwestii dodatkowych.
- Febe: Ale musisz mi obiecać, że jeszcze się zobaczymy.
- Kasandra: Obiecuję. Jeszcze mnie zobaczysz. Ale do tego czasu trzymaj się z dala od kłopotów.
- Febe: Jasne, nie martw się! No dobrze, możesz już płynąć!
Kasandra wstaje. Do portu przybywa Markos.
- Markos: Kasandro! Opuszczasz Kefalonię, nie pożegnawszy się nawet ze swym drogim Markosem? Powiedz, że to nieprawda!
- Kasandra: Cóż, jesteś tutaj, więc nie będzie to prawda. Żegnaj, Markosie.
- Markos: Tyle lat w ognistym duecie. Jesteś niezastąpiona! Cóż, któregoś dnia będę musiał przysposobić sobie nowego pomocnika. Ale nie będzie to łatwe! No chodź tu, uściskaj mnie!
- Kasandra: No dobra, chodź tutaj.
Kasandra i Markos ściskają się.
- Markos: Właśnie, pójdź w me objęcia! Och, jakże ja będę za tobą tęsknił, Kasandro.
- Kasandra: Dzięki, Markosie. Mnie też będzie ciebie brakowało. A gdzie ty upatrujesz swoją przyszłość?
Kasandra i Markos podają sobie dłonie.
- Markos: Słowa godne prawdziwej kobiety interesu!
- Kasandra: A gdzie ty upatrujesz swoją przyszłość?
Markos zwraca się do stojącej obok Febe.
- Markos: A skoro już mowa o przygodzie, to mam dla ciebie zadanie, droga Febe.
- Febe: Zadanie? Hura!
- Markos: Już idzie w twoje ślady, czyż nie, moja droga?
Markos odchodzi, a Febe żegna się i podąża za nim.
- Barnabas: Możemy stawiać żagiel?
Wybór:
Opcja 1. (Wyjdź): Jeszcze nie.
- Kasandra: Muszę jeszcze załatwić coś na wyspie. Wrócę, gdy będę gotowa.
- Barnabas: Zaczekam.
W tym momencie dialog się kończy, a Kasandra może zrobić cokolwiek na Kefalonii. W dowolnej chwili można wrócić do Barnabasa, a ten ponownie da nam wybór, czy chcemy jeszcze zostać na wyspie, czy wypływamy na morze.
Opcja 2.: W drogę.
- Kasandra: Przygotujcie się do wypłynięcia. Czas ruszać w drogę.
- Barnabas: Dobrze. Przypływ nie czeka na nikogo.
- Kasandra: Pora wypływać.
Kasandra i Barnabas wchodzą na pokład Adrestii i zajmują miejsce dowodzenia.
- Barnabas: To jaki obieramy kurs? Który zakątek tego wielkiego, wspaniałego świata postanowiła odwiedzić potężna Kasandra?
- Kasandra: Megaris.
- Barnabas: Megaris! Ale to oznacza, że płyniemy na wojnę.
- Kasandra: Mam zlecenie na głowę pewnego generała.
- Barnabas: A któregoż to?
- Kasandra: Zwą go „Wilkiem”.
- Barnabas: Wilk! A kto pragnie śmierci Nikolaosa ze Sparty?
- Kasandra: Nikolaosa ze Sparty?
Zaczyna się retrospekcja Kasandry. Akcja dzieje się nad jedną z przepaści góry Tajget, gdzie zrzucane są dzieci skazane na śmierć. Jeden z eforów trzyma młodego Aleksiosa na rękach. Wokół zebrani są niektórzy mieszkańcy Sparty, Nikolaos, Myrrine trzymana za rękę przez spartańskiego hoplitę i młoda Kasandra. Aleksios ma za chwilę zostać zrzucony do przepaści. Myrrine próbuje wyrwać się z rąk żołnierza.
- Mieszkaniec 1: Wyrocznia przemówiła! Aby nie zginęła Sparta, zginąć musi dziecko.
- Myrrine: Nie możesz na to pozwolić! Błagam! Ona nie przyniesie nam zguby – ona nas ocali! Ona nas poprowadzi!
- Mieszkaniec 1: Zamilcz!
Do Myrrine podchodzi drugi hoplita i łapie kobietę za drugą rękę. Kasandrę chwyta mieszkaniec.
- Myrrine: Stó… Nie wolno wam!
Efor odwraca się i zaczyna iść w kierunku przepaści. Myrrine i Kasandra próbują wyrwać się z rąk Spartan. W końcu dziewczynce udaje się uwolnić.
- Myrrine: Nieeeee! Nie, nie.
Młoda Kasandra zaczyna biec w kierunku urzędnika, aby go powstrzymać. Niestety, dziewczynka nie zdąża i efor zrzuca jej brata do przepaści. Rozpędzona Kasandra niechcący wpada na efora, który traci równowagę i również spada w przepaść.
- Mieszkaniec 2: Morderczyni! Zabiła go!
- Mieszkaniec 3: Zrzucić ją!
Jeden z mieszkańców popycha Nikolaosa i zaczyna go zachęcać, aby to on zrzucił swoją pasierbicę.
- Mieszkaniec 4: Zapłaci za swoją bezczelność! Za życie, które odebrała! Ona nie jest Spartanką, Nikolaosie!
- Myrrine: Nikolaosie, spójrz na mnie! Nie! Nie słuchaj! Nikolaosie! Nie słuchaj ich! Nie! Nie słuchaj! Nikolaosie! Dlaczego?
Nikolaos powoli podchodzi do Kasandry. Dziewczynka obraca się do ojczyma.
- młoda Kasandra: …Ojcze.
Kasandra podbiega do Nikolaosa i obejmuje go.
- Myrrine: Nikolaosie! Stój! Nikolaosie! Nie! Nikolaosie!
Nikolaos klęka przed dziewczynką i wyciąga do niej rękę, lecz po chwili ją cofa. Jego wyraz twarzy zmienia się na wściekły.
- Myrrine: Nikolaosie! Spójrz na mnie! Spójrz na mnie, Nikolaosie! Nie! Nie słuchaj ich!!!
Nikolaos wstaje, chwyta pasierbicę za rękę i trzyma ją nad przepaścią.
- Mieszkaniec 4: Twoja krew została splamiona! Oczyść się z tej trucizny! Dla Sparty!
- młoda Kasandra: Ojcze?
- Myrrine: Nie, och, moje dziecko…
- młoda Kasandra: Ojcze!
- Myrrine: Kasandro!
Nikolaos puszcza Kasandrę, która spada do przepaści.
- Myrrine: Kasandro!
Retrospekcja się kończy. Kasandra jest oszołomiona tym, czego dowiedziała się od Barnabasa.
- Kasandra: Zabierz mnie do Megaris. Jak najszybciej.
Statek zaczyna wypływać z protu.
- Barnabas: Ale ja tego nie pojmuję. Pod Heliosem jest tyle pięknych miejsc, dlaczego mamy nadstawiać karku akurat tam?
- Kasandra: Bo Wilk ze Sparty to mój ojciec.
Konkluzja[]
Kasandra zabiła Cyklopa, dołączyła do załogi statku Barnabasa, wypłynęła do Megaris i dowiedziała się, że generałem, na którego wzięła zlecenie, jest jej ojczym.