Przyjaciel rodziny – wirtualna prezentacja genetycznych wspomnień Ezia Auditore da Firenze z 27 lub 28 grudnia 1476 roku, odtworzona przez jego potomka – Desmonda Milesa w 2012 roku przy pomocy Animusa 2.0.
Opis[]
Maria Auditore podczas rozmowy z synem nawiązała do jego potyczki z Vierim de' Pazzi zeszłej nocy, czemu chłopak zaprzeczył. Zgodnie z prośbą matki, Ezio pomógł jej w odebraniu obrazów od Leonarda da Vinci.
Przebieg[]
- Maria: Buongiorno (Dzień dobry), Ezio!
- Ezio: Buongiorno a voi madre. Come state? (Dzień dobry matko. Jak się miewasz?)
- Maria: Sto bene. (W porządku!) A ty? Wciąż dochodzisz do siebie po wczorajszej nocy?
- Ezio: Nie wiem, o czym mówisz.
- Maria: No pewnie, że nie. W każdym razie, mam coś do załatwienia. Chciałabym, byś się do mnie przyłączył.
- Ezio: Con piacere. (Z przyjemnością.)
- Maria: Chodźmy. To niedaleko.
Ezio wraz z matką ruszyli w kierunku swojego celu.
- Maria: Wiem o twojej bójce z Vierim...
- Ezio: Jakiej bójce?
- Maria: Per piacere, (Proszę,) dajmy spokój z tą grą.
- Ezio: Obmawiał nas. Nie mogłem pozwolić, by robił to dalej.
- Maria: Na pewno jest mu ciężko stawiać czoła oskarżeniom pod adresem jego ojca. Wiele można powiedzieć o Francesco de' Pazzi, ale nic dobrego. Jednak nawet ja nie podejrzewałam, że będzie zdolny do zabójstwa.
- Ezio: Co się z nim stanie?
- Maria: Będzie rozprawa, jak mniemam.
- Ezio: Ojciec będzie zeznawał?
- Maria: Będzie musiał. To on ma dowody.
- Ezio: Wolałbym, aby dało się inaczej.
- Maria: Nie masz się czego obawiać. Wszyscy chcą sprawiedliwości. To nieprzyjemny stan rzeczy, ale minie.
Ezio wraz z matką dociera do pracowni Leonarda da Vinci.
- Maria: I oto jesteśmy.
Maria zapukała do drzwi Leonarda, który przywitał gości.
- Maria: Witaj, Leonardo.
- Leonardo: Madonna Maria!
- Maria: To mój syn, Ezio.
- Leonardo: Molto onorato. (To honor dla mnie.)
- Ezio: L'onore è mio. (Jestem zaszczycony.)
- Leonardo: Pójdę tylko po malowidła. Zaraz wracam.
Leonardo powędrował do warsztatu, pozostawiając na chwilę gości.
- Maria: Jest wielce utalentowany.
- Ezio: Immagino. (Nie wątpię.)
- Maria: Wyrażanie siebie to klucz zrozumienia i cieszenia się życiem. Powinieneś też sobie znaleźć jakąś pasję.
- Ezio: Mam mnóstwo pasji.
- Maria: Myślałam o czymś nie leżącym między czyimiś nogami...
- Ezio: Matko!
Leonardo powrócił, trymając pudło z malowidłami.
- Leonardo: Zatem wracamy do waszego domu?
- Maria: Sì, sì. (Tak, tak.) Ezio, pomóż no Leonardo!
Ezio niósł pudło z malowidłami przez całą drogę do swojego domu.
- Leonardo: Czym się zajmujesz, Ezio?
- Maria: Pracuje dla swojego ojca.
- Leonardo: Ach! Masz zostać bankierem?
- Ezio: Póki co. A ty? Sztuka, prawda?
- Leonardo: Szczerze mówiąc, ciężko mi się odnaleźć. Malowanie to fajna sprawa, ale często mam poczucie, że mojej pracy brakuje... bo ja wiem... celu. Mówię z sensem? Wolałbym robić coś bardziej praktycznego. Bezpośredniego. Może architektura? Albo anatomia. Nie zadowala mnie samo pokazywanie świata. Chcę go zmieniać.
- Maria: Och, Leonardo! Jestem pewna, że dojdziesz do wielkich rzeczy!
- Leonardo: Vi ringrazio, Madonna. (Dziękuję.) To bardzo miło z pani strony.
Cała trójka dotarła do Palazzo Auditore.
- Maria: Dziękuję za pomoc, synu. Nie będę cię zatrzymywać, masz inne obowiązki.
- Leonardo: Miło cię było poznać, Ezio. Mam nadzieję, że nasze drogi jeszcze się przetną.
- Ezio: Anch'io. (Ja także.)
Konkluzja[]
Maria Auditore zapoznała Ezia z Leonardem, który rozpoczął swoją karierę jako artysta i wynalazca.